czwartek, 24 kwietnia 2014

A oto moje niektóre prace:
Skrzyneczka urodzinowa dla Dominiki

Świecznik z odzysku – stał sobie taki obdrapany to się nim zajęłam, jak widać motylki okryte krokusową serwetką.

A to niebieskie próby, dobrze na mnie działa ten kolor

To mój pierwszy wpis. Tyle do napisania – ciekawe czy ktoś w ogóle czyta blogi? :)
Powiem Wam, że stało się, zaraziłam się decoupage. Nagle i nieoczekiwanie, zaatakowało mnie z całą mocą. A pisali mądrzy ludzie na blogach, że to zaraźliwe! Że uzależnia itd ….  trzeba było słuchać… Spędziłam chyba z 2 tygodnie, oglądając masę filmów, samouczków krok po kroku. Po tym czasie ogrom wszystkich ślicznych rzeczy w sieci mnie poraził i dobił, stwierdziłam, że wszystko co wymyślam ktoś już kiedyś zrobił i jest w sieci…. A potem stwierdziłam  - „i co z tego i tak to zrobię” :) Podobno to zajęcie odstresowuje.
Oczywiście głowa pełna pomysłów – o tym też pisały doświadczone koleżanki, że tak własnie jest, że sie człowiek chce rzucić na wszystko, na każdą technikę i tworzyć, tworzyć, tworzyć :)


Poniżej moje laickie spostrzeżenia w temacie decoupage:
1. Dlaczego nikt mi nie powiedział, że tych serwetek jest aż tyle i …wszystkie piękne, już mam stos serwetek , niedługo sie nie zmieszczą w szafie
2. Dlaczego nikt mi nie powiedział, że to uzależnienie kosztuje (przynajmniej na początku) jak człowiek chce kupic „wszystko”
3. Dlaczego nikt mi nie powiedział, że serwetki się marszczą i wcale nie jest tak prosto je nałożyć :)
4. Dlaczego nikt mi nie powiedział, że tych różnych technik dekupaż i „okołodekupaż” jest aż tyle.
Wyżaliłam się a teraz co na plus:
1. Wiem już gdzie w Krakowie są sklepy stacjonarne sprzedające coś do decoupage (niestety, jeden sklep jest w pobliżu mojej pracy, zaraz za rogiem…. i ma masę chusteczek ale obiecalam sobie że będę twarda i na razie wiecej nie kupię)
2. Odkryłam też, że jeden sklep secondhand ma w sprzedaży bibeloty.  To straszne, zdarzają się rzeczy z drewna, chociaż głównie ceramika. Nie będę liczyć ile wydałam na stary wieszak, podkładkę, świecznik itd,itp…
3. Odkryłam też, że na Rybitwach jest również giełda staroci i …. no wiecie co dalej.
4.  Przepatrzyłam też co dają w marketach budowlanych i okazało się, że z decoupage marnie, jedynie Leroy coś ma. Ale farby akrylowe do ścian jak najbardziej można nabyć.
5. Przekonałam się, ze dobry pędzel to podstawa (też mądrość koleżanek – trzeba słuchać!)
 Na koniec (jeśli ktoś dotrwał) obiecuję umieszczać dużo zdjęć mojej twórczości.  będzie też sporo o kotach, ponieważ oprócz tych żywych mieszka ze mną sporo takich dekoracyjnych.